To jest trochę zabawne, ale w momencie kiedy kupiłem VK-ę, wyrobiłem sobie pewne zachowania, które sprawiły, że udaje mi się przeżyć na polu bitwy, jak i też coś trafić PzKpfw III/IV.
Czy to by oznaczało, że nauczyłem się jeździć "medem"?
I tak, i nie :)
Ponieważ każdy "med" to inna taktyka. Na "medy" miękkie najlepiej stosować taktykę, którą ja w sobie wyrobiłem i stosuję. Na "medy" twarde (z większym pancerzem i wolniejsze) najlepiej jest stosować trochę odmienne podejście do gry.
Poniżej przedstawię swoje własne przemyślenia, właśnie doświadczenia i własne podejście do PzKpfw III/IV - "miękkiego" medium tank.
Pierwsza rzecz jaką warto wiedzieć: jaką penetrację ma nasze najlepsze działo i na jaką średnią odległość jesteśmy stanie przebić czołg ciężki od boku, albo inne pojazdy.
Jest to około 150m, aby trafić i przebić, ale sami musicie to sobie przetestować, aby to wiedzieć.
Drugą rzeczą ważną na tym czołgu to załoga na 90% MINIMUM, a najlepiej 100% z ustawionymi skill-ami, które by były uzupełnione tak na 30% MINIMUM - mowa o takich, co działają z biegiem wyuczenia się danego skilla.
Trzecia sprawa: najlepszy silnik i gąsienice.
Czwarta sprawa: znajomość map - podstawa.
Taktyka gry PzKpfw III/IV jaką ja stosuję to: styl skoczka.
Co to za styl?
Przejeżdżacie od kamienia do kamienia, od budynku do budynku - znajdujecie odpowiednie miejsce, oddajecie strzał i... wycofujecie się lub zmieniacie pozycje, ale mając 90% pewności, że nie zostaniecie trafieni.
Każdy kamień, czy osłona jest wasza. Wychylacie się tylko na chwilę i tylko wtedy kiedy macie pewny strzał. W innym przypadku udajecie, że tam gdzie jesteście was nie ma.
III/IV nie nadaje się jako scout, bo choć rozpędza się do około 54 km/h to łatwo go trafić i jak na szybki czołg za wolno zmienia tor jazdy. Nadaje się jednak jako spoter, czyli do wykrycia celów i stania za przeszkodą ciągle podświetlając inne pojazdy przeciwnej drużyny. Wszystko przez to, że PzKpfw III/IV jest nie zbyt zwrotny kiedy jedzie, ale kiedy już się zatrzyma potrafi szybko obrócić się wokół własnej osi.
Jest to też dobry czołg do podjeżdżania pod artylerię i rozwalanie jej.
Można też stosować taktykę katapulty (tak, to moje nazwy stylu gry czy manewrów).
Trzymając się z tyłu ciężkich pojazdów i kryjąc się za osłoną wyłapujecie moment, kiedy pole jest wolne i startujecie przed siebie, aby zniszczyć artylerię, czy zdobyć przed pole. Mając ciężkie czołgi za sobą, macie wsparcie większych, zaś wy spotujecie inne pojazdy przed nimi lub wykonujecie zdanie - rozwalenie artylerii.
I dlatego ważna staje się znajomość map i miejsc na mapach: gdzie są jakie kamienie i osłony. Gdzie możecie dostać po pupie, a gdzie macie osłonę.
Jeśli orientujecie się w mapie, macie pewność dłuższego przeżycia.
Jak napisałem, PzKpfw III/IV jest miękki i każdy pocisk wchodzi w pancerz jak w masło. Dlatego tak ważne jest mieć osłonę, wychylić się - strzelić i schować się. Odczekać chwilę i powtórzyć manewr, ale już od drugiej strony.
Jeśli nie macie osłony i prowadzicie wymianę ognia z innym pojazdem, wykorzystajcie różnicę terenu, aby się ukryć. Innym rozwiązaniem jest.. znajomość słabych punktów innego pojazdu. W innym przypadku ktoś was przebije, a wy go ani razu - nawet nie osłabicie innego pojazdu, aby inni mieli ułatwione zadanie z rozwaleniem danego pojazdu. Tym samym jesteście bezużyteczni...
Wyrobiony na wielu bitwach styl grania III/IV podałem wam powyżej.
Dzięki temu stylowi wyciągnąłem statystyki wygranych PzKpfw III/IV z 33% do 43%.
I taka uwaga na koniec: kiedyś jeździłem III/IV bardziej otwarcie - strzał i stanie w miejscu. Teraz po każdym strzale chowam się nawet na chwilę, aby zniknąć pojazdowi, który do mnie strzale "z oczu".
Jako "miękki" medium tank czasami lepiej jest przeżyć i trafić 4 razy w dany pojazd zabierając mu jakieś hp, niż zostać rozwalonym i nic nie mieć z dalszej bitwy.
Warto wiedzieć też o jednym: styl podany przez mnie to styl, który preferuje rozwagę, dyscyplinę i trzymania nerwów na wodzy. Dlatego, jeśli ktoś jeździ bardziej nerwowo, na pałę czy od tak - mój styl do niczego mu się nie przyda, ponieważ jazda PzKpfw III/IV jak czołgiem ciężkim sprowadza się do jednego: rozwalenie już na samym początku bitwy.
Dlatego ja gram III/IV jak "przestraszonym królikiem" niż wilkiem, bo chcę być przydatny drużynie jak najdłużej i najmocniej, niż być zawali czołgiem, który osłabia team.
ps.
PzKpfw III/IV dość fajnie zarabia, nawet jeśli nie za wiele zrobi w bitwie. Im więcej dokonamy w bitwie, tym więcej kasy nam skapnie :) Niby to jest normalne, ale w przypadku III/IV przychody są porównywalne, jak czasami nie lepsze jeśli strzelimy celnie 4 razy niż na Kv-1 gdzie rozwalimy 3 pojazdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz