Pierwsze spostrzeżenie jakie nasunęło mi się odnośnie wcześniejszej (nie udanej), jak i obecnej gry PzKpfw III/IV, to to, że medium tank są zależne od czołgów ciężkich.
Od zawsze słyszałem, że "medy" to czołgi wsparcia, które mają pomagać czołgom ciężkim, zazwyczaj mają flankować, rozwalać artylerię, a czasami nawet spotować. Innymi słowy, to czołgi do wszystkiego i... do niczego.
Obecnie kiedy to mechanika gry trochę się zmieniła (czyt. zmiany w MM -2/+2 tiery, jak i też zmiany w działach różnych pojazdów) zauważam jeszcze wyraźniejszą zależność między: czołgami ciężkimi, a czołgami średnimi.
Innymi słowy: jeśli ludzie grający "medami" są słabi na swoich pojazdach, większość odpowiedzialności za wygranie bitwy spada na czołgi ciężkie. Wiem, że to żadna nowość, ale mimo wszystko wielu graczy w WoT tego nie rozumie. A nie rozumieją oni tego, że to gra ZESPOŁOWA i kiedy ktoś ginie, obciąża to jego drużynę, która będzie musiała nadrobić stratę po tym zniszczonym czołgu.
Podobnie jest ze słabym skill-em osób grających czołgami ciężkimi, czy innymi pojazdami. W momencie kiedy pojazdy ciężki padają już na samym początku, to na medium tank i inne pojazdy spada ciężar jaki musi dana drużyna unieść, aby wygrać daną bitwę.
Posiadając naprawdę niski skill na danym pojeździe powodujemy to, że nasza drużyna może daną bitwę przegrać, bo jeśli podobnych nam jest w naszej drużynie więcej, tym samym stajecie się zakałą teamu, kulą u nogi, czy "zawali drogą na drodze", gdzie więcej psujecie niż pomagacie.
Innymi słowy, jeśli w wasze drużynie są słabi gracze, to nie ważne jakimi pojazdami oni jeżdżą. Ważne jest to, że zniszczenie ich, daje ich drużynie jeszcze większe obciążenie odnośnie walki, niż jakby wcale ich nie było na polu bitwy. To trochę tak, jakby 5-ciu walczyło przeciwko 12-tu - szanse na wygrane są nie wielkie. A tak można określić to, jak ludzie podchodzą do grania "medami", czy czołgami ciężkimi, jak i innymi pojazdami.
I wobec powyższego zauważam, że czołgi średnie w WoT są w wielu sytuacjach spychane na dalszy plan.
Wszystko przez to, że sami twórcy doprowadzili do takowej sytuacji.
W World of tanks przyjmuje się pewną nie pisaną zasadę wobec map: są miejsca gdzie ścierają się czołgi ciężkie i są miejsca gdzie spotykają się "medy". Podejrzewam, że ma to na celu wyrównania szans wobec całej mapy - co ustalili sobie sami gracze, bo twórcy WoT olali sprawę.
I tu mamy problem, bo "medy" jak to napisałem, to czołgi które wspierają, flankują i są do zadań specjalnych.
Wszystko fajnie i pięknie, ale nie jest to stosowane w WoT, tak aby było to normalne i tu jest ten problem, że w World of tanks kierujemy czołgami z różnych okresów, a to przekłada się na to, że w walkach ścierają się na dobrą sprawę pojazdy: z przed II wojny światowej, stworzone na potrzeby wojny, jak i też pojazdy które były planowane już po II wojnie światowej.
"Medy" są pojazdami, które odciągają uwagę innych pojazdów, zajeżdżają inne czołgi czy pojazdy od boku, kiedy ciężki czołg prowadzi wymianę ognia z równym lub lepszym sobie.
Oznacza to, że normalnie nie powinno występować to co występuje obecnie na random-ach w odniesieniu do: jadę tu, bo tu pojadą inne ciężkie czołgi, a wy jako medium tank jedzcie tam, bo tam pojadą "medy".
I chyba tak to widzieli twórcy world of tanks, co nijak się sprawdza w przypadku ludzi z łapanki, którzy nie są zgrani, nie rozumieją gry zespołowej, co to wsparcie, czy pomoc w objechaniu danego pojazdu.
Takie jest moje spostrzeżenie wobec "medów" w WoT, że przy słabym skillu osobach, które grają ciężkimi czołgami i my stawiani jesteśmy na pozycji słabej, albo nawet przegranej.
Wiem, że to nie zawsze ma odbicie, ale patrząc na to: jak przebiegają bitwy kiedy miałem dobrych graczy w ciężkich maszynach, "medy" czyli między inni i ja w PzKpfw III/IV miały pole do manewru i działania.
W przypadku, kiedy to osoby kierujące heavy tanks miały niskiego skilla i jechały na pałę, jak i też nie wiedziały, że nawet kiedy jest się ciężkim czołgiem osłona to podstawa - "medy" miały naprawdę ciężki problem, który kończył się przegraną bitwą.
Jest mi to trochę trudno wytłumaczyć, ale między medium tank i heavy tank jest pewna zależność odnośnie umiejętności i doświadczenia osób które nimi kierują w bitwach, co przekłada się na to - czy w ciągu 3 minut padnie 3/4 pojazdów waszej drużynie, czy w przeciwnej.
Bez wsparcia "medów" czołgi ciężkie muszą naprawdę się męczyć, aby wygrać daną batalię. Podobnie jest z walkach "medów" gdzie czołg ciężki odstrzelając jednego czy drugiego oponenta przechyla szalę takiej potyczki na rzecz przełamania flanki i parcia dalej do przodu, a nawet jeśli dane pojazdy nie zostaną rozwalone przez ciężki czołg, to skupienie na sobie agro pozwala "medom" na objechanie, podjechanie czy skupienie się na danym oponencie.
Tym samym, czołgi średnie i ciężkie są w pewien sposób zależne od siebie. I granie zespołowo daje gwarancje wygranej, bo jeden czołg bitwy nie wygrywa, a robi to cała drużyna.
I tak jak jeden heavy tank bez wsparcia medów czy innego pojazdu ma prawie zerowe szanse na wygranie bitwy w pojedynkę przeciwko 7 przeciwnikom, tak samo dwa "medy" bez żadnego wsparcia ma 0 szanse na wygraną przeciwko 7 pojazdom drużyny przeciwnej.
Wniosek:
Grając "medem" nie jestem heavy tank, aby to ja miał ciągnąć drużynę do zwycięstwa. Jeśli osoby grające ciężkimi czołgami dają tyłka, to nie powinno to być moim problemem, ale osób które grają heavy tanks, że są po prostu do dupy. Ja jako medium tank mam być wsparciem, a nie bić się z czołgami ciężkimi, bo i tak z nimi nie wygram, wiedząc jaki mam pojazd. I dlatego, nawet jeśli powinienem przeć na przód, stosuję się do powyższych zasad, ponieważ nic na to nie poradzę, że nooby i idioci grają w WoT, którzy nie ogarniają tej gry, tak aby cała bitwa zależała od mnie.
Przez cały materiał dowiedziałem dowiedziałem się tylko tego, że trzeba flankować...
OdpowiedzUsuń