czwartek, 31 października 2013

World of tank na X360?

Jeśli jesteś PC-owym graczem w World of tanks i po obejrzeniu tego materiału czujesz się dziwnie, albo masz wrażenie, że coś tu jest nie tak, to znaczy, że są to dobre odczucia.

Informacja o tym, że WG.net kupiło firmę, aby tworzyć grę na konsolę wywołała nie wielkie obruszenie. Wiele osób zastanawiało się, dlaczego wot wygląda jak wygląda, nie ma prawdziwej fizyki z prawdziwego zdarzenia (walące się budynki, kruszące i rozpadające się skały, czy możliwość wjechania czołgiem w budynek i ukrycie się w nim), gra nie jest zoptymalizowana, a do tego dołożyć można fakt, że gra potrafi mieć lagi.
Wiele osób przekonało się, że ich pieniądze, które płacą za konto premium nie idą tylko na ulepszanie gry, ale też na inne "zachcianki" Wargaming.net.
Źródło: grasz24.pl i gamezilla.komputerswiat.pl

Ale przyjdźmy do filmiku...
Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to brak mapy taktycznej. To co widzi gracz konsolowy to UŁAMEK tego co się dzieje na mapie, bez rozeznania w sytuacji: czy dana flanka się trzyma, czy może padła, a może idzie do przodu. Jak można grać, nie wiedząc co robią inni gracze w naszej drużynie.
Pociski ze smugą.
Kryjecie się za krzakami albo w krzakach i oddajecie strzał. Ten wasz strzał widzi każdy kto obserwuje dany odcinek mapy. W ten sposób wydajecie na siebie wyrok.
Na komputerze gracze doświadczenie orientacyjnie wiedzą: co ile ma pancerza, jak się ustawić danym pojazdem, oraz że taka i taka lufa jest w stanie zrobić im takie kuku. (np. wyjeżdżając na KV-1s, T-150, i zauważeniu że dana osoba nie ma 122-ujki przestanie się bać tego czołgu, bo wie że za wiele mu on nie zrobi).
A jak to wygląda w wersji na konsolę?
Gracze są na ten moment znacznie mniej zachowawczy niż ich komputerowi koledzy. Bardzo często pędzą na złamanie karku, rozwijając zawrotne prędkości na otwartych przestrzeniach. Szaleństwo i samobójstwo? Nie do końca.
Ze względu na gałki analogowe, szansa na trafienie przeciwnika jest nieco mniejsza, natomiast gracz potrzebuje odrobinę więcej czasu na ustawienie lufy działa w odpowiednim kierunku. Co za tym idzie, „czołgiści-rajdowcy” mają większe szanse na przeżycie takiego sprintu, niżeli użytkownicy grający na komputerach. Dodając do tego lekkie czołgi, konsolowe World of Tanks staje się znacznie bardziej dynamiczne, natomiast ilość wystających luf z doskonałych pozycji snajperskich znacząco maleje.
Źródło fragmentu/cytatu: http://www.spidersweb.pl/2013/10/world-of-tanks-na-xbox-360.html

I tak to wygląda...

Moje zdanie jest takie: konsola otrzymała czołgi jeszcze bardziej arcade... przykre.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz