Kiedy oglądam recenzję Diablo 3 zastanawiam się, czy ludzie którzy je robią (czyt. recenzję): nagrywają lub piszą tak bardzo ukochali uproszczenia, MMO i inne chore rzeczy zastosowane w grach, czy może takowe osoby nie próbują nawet rzetelnie, własnie tak, rzetelnie podejść do recenzji.
Moim zdaniem, zachwyt nad Diablo 3 wynika nie z tego, że ta gra jest taka dobra, ale dla tego że ludzie którzy obecnie gają w gry, ukochali sobie uproszenia.
Diablo 3 zostało wykastrowane z tego co przyciągało ludzi do niego, a zaimplementowano w nim wszystko to co mamy... w MMO, czyli to co przyciąga nie fanów danego tytułu.
I tu słowo klucz MMO. Ponieważ Diablo 3 obecnie może zostać zamienione w taki World of worcraft szybciej niż się to komuś wydaje, tylko że w świecie serii Diablo.
Na pudełku jest wzmianka o możliwości wprowadzeniu abonamentu. Po co ta wzmianka, a no widzicie, Diablo 3 w obecnej formie i takie jakie jest ze swoim rozwojem postaci mocno bierze od WoW, resztę sobie dopowiedzcie sami. I jakoś nie przekonują mnie tłumaczenia, że to złe tłumaczenie, albo że abonamentu nie będzie - dlaczego? Bo polonizacja gry wypada bardzo dobrze, można w grze znaleźć wiele stwierdzeń, które krążą po internecie, a tu wpadka ze złym przetłumaczeniem kilku słów? Wielce w to wątpię, aby była to wpadka tłumaczy, jest to zabezpieczenie się twórców Diablo 3, na ewentualność prowadzenia nowych rzeczy do gry, jak i też objęcia ich opłatami. I o bym się mylił, ale może to wyglądać tak: zakupiona wersja Diablo 3 to podstawka, zachęta: kupujesz, grasz i masz - ale tylko w podstawkę i nic więcej - to trochę tak jak z FREE to play w grach MMO - grasz tylko na pewnym terenie - chcesz zagrać na innych: zapłać.
Co o tym świadczy, MOŻE, ale nie musi się tak stać: dom aukcyjny - to raz i pvp - to dwa, areny to trzy, dodatki i nowe tereny to cztery. Pytanie, co można wymyślić odnośnie Diablo 3 innego, niż już się ukazało?
Ponieważ zastanówcie się: czy Diablo 3 nie jest WoW tylko z inną perspektywą i trochę zmienioną mechaniką gry?
Ale cofnijmy się wstecz, czyli do diablo 1 i 2.
Ja nie stety, albo stety zaczynałem od diablo I, dopiero później zagrałem w II i chyba była to dobra decyzja, bo miałem pewien obraz zmian dokonanych w diablo II na tle I.
Kolega, który najpierw grał w Diablo 2, a później zobaczył i zagrał w 1, stwierdził jednoznacznie: "jedynka" jest lepsza, ma lepszy klimat i dużo lepsze lokacje, choć w "jedynce" schodzi się coraz niżej.
Diablo I to klimat, to mroczny, ciężki klimat i... poziom trudności. Lokacje były czasami naprawdę duże, ale posiadały wąskie korytarze. Aby przejść kolejne poziomy trzeba było się wykazać magią, walką i cały czas myśleć. Im głębiej tym mocniejsi przeciwnicy, w "jedynce" chorda zombi, kościotrupów która nas otaczała oznaczała jedno: śmierć. Do tego całkowicie losowe mapy podziemi, co czyniło za każdym razem to samo przechodzenie do samego Diablo emocjonującą i trudną. Jak wyglądała walka z tytułowym Diablo? W moim przypadku: cały ekwipunek zawalony miksturami, ustawione czary i granie na dystans, inaczej czekała mnie śmierć.
Diablo II nie miała już takiego klimatu jaki wylewał się z "jedynki", poszerzono przejścia i tereny, które generowały się losowo. Czasami trzeba było się nabiegać, aby odnaleźć daną miejscówkę. Co do walki, wydawało mi się przez cały czas, że jest za łatwo, nawet na wyższym poziomie trudności. Kolejną rzeczą w Diablo II to była w moim przypadku także fabuła, tak fabuła, która mimo wszystko może nie była najwyższych lotów to mimo wszystko była czasami zaskakująca. Walka z Baal-em (nazwa rzeczywistego demona) i to co później się dzieje, było w miarę ciekawe. Po prostu chciałem mieć sens w siekaniu kolejnych potworów i tyle. Ja muszę widzieć sens w graniu w coś, a nie: gram, bo inni grają to i ja gram - nie, to nie dla mnie. Co do rozwoju postaci, dawał on poczucie władzy nad naszą postacią, a źle przyznany punkt do danego elementu był: albo naszym błędem, albo dobrą decyzją. Ale to była tylko i wyłącznie nasza decyzja. To my później ponosiliśmy karę za to, że daliśmy punkcik nie tam gdzie trzeba.
To wszystko sprawiało i sprawia, że wiele osób grało w Diablo 2 i choć kończyło grę, zaczynało ją od początku na wyższym poziomie lub tym samym, ale ustawiało sobie postać z innymi statystykami.
Diablo 3 to już praktyczny brak fabuły, bo co to za fabuła: Diablo powrócił i... no właśnie i co? Trzeba go ubić i tyle. A historia z meteorem/aniołem, przecież to historia wymyślona w kiblu na sraczu, niż coś naprawdę ciekawego, choć i na sraczu można lepsze rzeczy wymyślić. Rozwój postaci także jest dla mnie cofnięciem się do tyłu, niż rozwojem. Zapożyczenie umiejętności od MMO czyni z diablo 3 swoiste... MMO, tylko jeszcze bez abonamentu i płatnych terenów, gdzie aby je zwiedzić trzeba będzie zapłacić. Kolejna sprawa to lokacja startowa w D3, wybaczcie, ale co to ma być: kowal, punkt sprzedaży i punkt odnośnie fabuły - do wszystkiego macie... blisko, co więcej wykastrowano kompletnie sprzedawców do podstawowego odnośnie każdej z klas - lokacja startowa mnie nie kupiła. Co więcej, wszystkie postacie stoją jak kołki, kiedy my walczymy gdzieś tam? Czy przypadkiem hordy potworów nie łażą po terenach, czy może nie spadł "koleś" z nieba, czy ktoś się tym przejmuje w danej lokacji? Wygląda to tak, jakby każdy miał to głęboko i szeroko - absurd. Wracając do rozwoju umiejętności, a raczej brak rozwoju umiejętności, tylko ustawianie sobie umiejętności - dla tych, co grają w gry, bo grają to jest uproszczenie i bardzo komfortowa sytuacja, bo... mogą sobie wszystkie zmieniać przed każdym bosem, i mieć wszystko gdzieś. Problem w tym, że na dłuższą metę gra się tylko kilkoma rzeczami i tworzy się postać uniwersalną na wszystko. W tej walce taka runa, taka umiejętność, a w innej ta runa, taka umiejętność i tak w kółko. Wybaczcie, ale żadna osoba nie będzie używać słabego ataku, czy użycia mocy jak ma do dyspozycji mocne pierdnięcie. To właśnie czyni z Diablo 3 idealnym, aby nie eksperymentować z mocami, bo i tak wybrane zostaną te najlepsze.
Czym więc jest Diablo 3?
To takie trochę pozmieniane MMO, tylko z inną perspektywą i trochę odmienną mechaniką gry, jak i też innym światem.
Co więcej, może się za jakiś czas okazać lub obecnie to się dzieje, że Diablo 3 to swoiste World of Warcraft, tylko w uniwersum Diablo. A podstawka, czyli zakupiona gra to tylko klient, który pozwala nam na granie w Diablo 3, niż pełnoprawna, pełna wersja gry. Ponieważ do grania samemu i tak wymagane jest połączenie z internetem, inaczej: bez internetu nie zagramy w Diablo3.
To mi uświadamia, że Blizzard przez ten cały czas, bardzo dobrze analizował swoje tytuły i nie od parady zmienił Diablo 3 w coś co przypomina WoW tylko z innym światem, inną perspektywą i innymi postaciami. Cała reszta, jakby się tak przyjrzeć jest bardzo do siebie podobna. Do tego wzmianka o możliwości wprowadzenia abonamentu... Sami się zastanówcie: co to oznacza dla was graczy, którzy zakupili klienta gry, z możliwością grania w grę, a nie jej pełną wersję.
Co do diablo 3, ja swoje zdanie wyraziłem powyżej i czekam na to, aż twórcy Diablo 3 wyskoczą z czymś, co nie spodoba się milionom, tylko że w gronie tych mionów znajdą się i tacy, którzy pogodzą się z decyzją twórców i nadal będą siedzieć w świecie Diablo 3, inni... Czy Blizzard się nimi przejmuje, wielce w to wątpię. Bo tak jak twórcy WoW nie słuchają za bardzo graczy tejże gry, tak czy będą ich słuchać odnośnie Diablo3?
I pewna uwaga, o której dowiedziałem się w pewnej recenzji: kupując diablo 3, nie otrzymujemy pełnej gry, ale klienta gry, gdzie większość gry...znajduje się na serwerach blizzarda. Czy nadal uważacie, że Diablo 3 to pełnoprawna gra, czy raczej kupujecie sobie możliwość grania, po przez instalację klienta gry i płacicie za kod do gry (bo cała reszta gry nie znajduje się na waszym komputerze)? W tym momencie wzmianka o abonamencie staje się realnym posunięciem, pytanie tylko kiedy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz