piątek, 27 kwietnia 2012

gramy na windows: world of tanks - co mnie wkurza i jak grać

O World of tanks już napisałem, co miało być pewnym wprowadzeniem do tej gry.
Teraz kilka słów o graczach i ludziach, którzy nie wiedzą po co grają.

Dla mnie ta gra to taki odpoczynek, odcięcie i w pewnym sensie odstresowanie.
Nie zawsze tak mamy w tej grze, bo ludzie którzy graja w WoT nie rozumieją jednej podstawowej rzeczy: ŻE TO GRA ZESPOŁOWA.

Tak, 14 innych ludzi gra po naszej stronie, a to oznacza że powinniśmy się: wspierać, osłaniać, wykorzystywać walor innych czołgów.
A 40% osób, które grają na początkowych czołgach zachowują się tak jakby grali sami, a inni to pomagierzy czy hołota.
Takie osoby potrafią tak prowadzić czołg, że psują krew, a przy okazji wystawiają innych na ostrzał.

To może zaczniemy od początku.
To gra w zespole, a nie Rambo.
To wielokrotnie standard na początku gry. Ludzie, którzy wyrywają szybkimi czołgami do przodu, na boki, próbują oskrzydlać i giną, giną i giną.
Wiecie, zniszczony czołg lub czołg który stoi w bazie to czołg, który się marnuje.

Nie potrafisz grać niszczycielami czołgów, to nimi nie graj.
W grze mamy niszczycieli czołgów, ale 70% ludzie na początku gra nimi jakby to były czołgi. Durnota i chore podejście :(
Niszczyciele nie mają obrotowych wierz, a więc aby się ustawić muszą się obrócić do celu. Co to powoduje? Że zdradza on swoją pozycję, a takiego niszczyciela można zdjąć lub wystawić go innemu "kolesiowi", aby go odstrzelił. Masę, ale to masę osób zapomina, że niszczyciele są jak snajperzy: druga linia, w ukryciu i czekają na frajera. Wyobrażacie sobie sytuacje, gdzie niszczyciele idą do walki na równi z czołgami? Na początku to norma :)
Dlaczego się cieszę? Bo grając artylerią rozwala się je z przyjemnością :) Bo jeśli poczytacie o niszczycielach, albo w grze sobie sprawdzicie ich parametry to dowiecie się, że niszczyciele mają najsłabszy pancerz od góry, z tyłu i po bokach. To sprawia, trafienie od góry potrafi rozwalić nie jednego niszczyciela.

Patrz z kim grasz człowieku.
Nie jestem jeszcze doświadczonym graczem, ale przed każdym meczykiem obserwuję: kto gra po naszej stronie: jakie czołgi, jakiego tiaru (jakiej klasy I, II czy III itd.) i jakiego rodzaju: artyleria, niszczyciele i jakie czołgi.
Jest to dla mnie ważne, bo dzięki temu: wiem kto zostaje z tyłu, a ile idiotów w niszczycielach pójdzie na pierwszą linie, zaś (co mnie bawi) to czołgi przechodzą na 2 linie.
Dzięki temu 2 czołgi potrafią rozwalić 4 maszyny przy jednej szarży, bo nikt nie kryje tyłów. Dlaczego? Bo niszczyciele czołgów mają dalekie pole widzenia, czołgi mniejszy, ale mają mobilność, a artyleria jest ślepa, jeśli czołgi i niszczyciele nie odkryją czołgów. Tak, masę osób ma gdzieś ten podział i działa mechanicznie: ja jadę tu, ty tam i pier%%%ić resztę. W ten sposób nawet mocna grupa czołgów przegrywa w ciągu 5 min.

Grasz z innymi to szanuj ich.
Co powiecie na to, że są osoby które strzelają do innych osób ze swojej grupy? Pchają się, przepychają się, już nie wspomnę słowach noob itd.
Nie rozumiem tego, bo gramy po jednej stronie, więc o co takim ludziom chodzi?
Miałem taką sytuację, gdzie ruszyliśmy i obserwuję: gdzie kto pojedzie. A tu strzał z tyłu, później z boku. I ten ktoś do mnie celuje dalej. Jeśli nie wiecie, to ruszając myszką przesuwam wierzą, więc aby zobaczyć kto do mnie strzela musiałem ustawić do danego czołgu swoją lufę. I kolejny strzał. Wymierzyłem i wypaliłem 2 razy, niszcząc dany czołg. Wiecie, niby nic ale nie rozumiem takich osób, po prostu nie rozumiem. Wchodzą do gry i nie rozumieją o co chodzi, to nich obserwuje, a nie strzela do innych. To nie FPS kurna. Tak samo z pchaniem - ja tam ustępuje miejsca, chcesz jedź poczekam te 3 sek. i sobie pojadę bez pośpiechu.


Mapa to twój przyjaciel.
Zauważam wielokrotnie, że masę osób nie obserwuje mapy. Wiele razy na różnych mapach podpatruje czołgi, które jadą jakąś drogą i po jakimś czasie znikają z mapy. A na liście czołgów w akcji pokazuje się kolejny zniszczony czołg. Co mi to daje? Że został on zniszczony, a jak zniszczony to ktoś musiał go zniszczyć. Więc gdzieś tam musi być przeciwnik, a jak tak to tylko wiadomość, że mogą tamtędy jechać nasi przeciwnicy lub bronią tej strony i trzeba się mieć na baczności. Patrząc na to co, nie którzy robią to naprawdę ma się wrażenie, że ślepota odnośnie mapy jest skrajna. Bo inne osoby chcą powielić dany manewr jak ten pierwszy zniszczony i... Trafiają na silny opór lub silne czołgi ukrywające się w krzakach.

I chyba tyle by tego było, a więc: 
-- durnota ludzi, którzy nie wiedzą czym kierują
-- że są osoby, które grają dla zabawy, a nie zdobywania doświadczenia i kasy (to ja)
-- że mapa to przyjaciel i warto na nią patrzeć
-- że artyleria jest ślepa bez wskazań wroga
-- że niszczyciel z ruchliwym czołgiem to trup
-- że chamstwo i strzelanie do siebie to debilizm
-- że schematyczność map i metod działań potrafi znudzić
-- że nie które czołgi to pomyłka (francuskie)
-- że nie można zjechać z górki - tylko drogami jakimi pozwalają nam twórcy gry (to jest dopiero głupota)
-- że czołgi mają różne parametry, ale brakuje modeli ludzi przy działać lub na działach lub że nie ma wskazań benzyny, zmęczenia załogi, czy brak wnętrza czołgów po zniszczeniu (puste przestrzenie, a czołg to tylko taka makieta bez środka)
-- brak większej ilości map
-- brak czołgów brytyjskich, chińskich, japońskich, włoskich, czy innych narodowości.

A to co nie wymieniłem, to tylko rekomendacja: że to dobra gra i to za damo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz