czwartek, 9 stycznia 2014

Warthunder: Ground Forces - ulepszenia pojazdów

Gaijin, twórcy Warthunder, przyjeli całkowicie inną taktykę odnośnie ulepszeń, do tego co mamy w World of tanks.

Jak pokazuje to plansza poniżej, Gaijin daje graczom ulepszania w cenie... zdobywanego doświadczenia, gdzie dosłownie każdy może i za pewne będzie je montował, a nie jak to jest w World of tanks, tylko nie liczni montują ulepszania, bo ich na to stać.
Nie ma się co oszukiwać, ale większość graczy w World of tanks nie montuje ulepszeń do pojazdów, bo nie mają na to po prostu kasy, lub nie chcą jej na to przeznaczać, bo np. zbierają oni na zakup pojazdu, który już odblokowali.

W Warthunder każdy będzie równy, jeśli będzie grał. Jeśli będzie grał, to będzie równy.
To zdanie jest kwintesencją przykucia graczy do gry. Chcesz być lepszy na polu bitwy: graj, chcesz być równy z innymi: graj.

Ta forma "dopakowywania" pojazdów w Warthunder pozwala na wyrównaną i ZBALANSOWANĄ grę, bo prędzej czy później każdy będzie równy na danym pojeździe, czego nie można powiedzieć o World of tanks. W World of tanks jeśli gracz korzysta z premium konta, ładuje w konto złoto, lub dotarł do takiego etapu, że gra dla frajdy, a nie zdobywania czołgów, czy doświadczenia (czyt. daje swój czas spędzony w bitwach), jest wstanie wybić się ponad innych graczy zakupem ulepszeń, które pozwalają mu: szybciej widzieć przeciwnika, lepiej się ukryć, szybciej ładować pociski, bardziej "dopakować" załogę, szybciej załadować lepsze działo, czy ograniczyć zapalanie się zbiornika paliwa, oraz uniknąć zniszczyć silnika.

Zauważyć też trzeba, że Gaijin nie wprowadziło żadnych zestawów naprawczych, czy gaśnic, które jeszcze bardziej rozbijały grę od środka, niszcząc balans między graczami i pojazdami: kto miał by dane elementy wykupione, ten zyskuje przewagę na polu walki, a przecież nie o to w tym chodzi. Gra nie ma nam dawać możliwość bycia lepszym, bo płacimy za grę, czy gramy w nią dość długo, ale powinna wyrabiać w nas mechanizmy, które sprawią, że będziemy lepsi i będziemy to chcieli szlifować (czyt. skill).
To trochę jak w wyścigach formuły 1, gdzie większość ma silniki o podobnych parametrach z wykorzystaniem pewnych technologi, które każdy może użyć w swoim bolidzie. Więc dlaczego jedni są szybsi, a inni nie? Bo nie każdy kierowca ma takie umiejętności jakie posiada inny. Im ktoś jest lepszy, tym lepiej wykorzystuje swój pojazd i potrafi wykorzystać daną mu moc silnika, czy element bolidu. Ale czy to czyni ten sport przewidywalnym i   nudnym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz