Na początku (czyt. po zagraniu około 4 bitew) wydawało mi się, że ten czołg to będzie męczarnia.
Ale po odblokowaniu najlepszego silnika i gąsienic, i zamontowaniu ich, czołg wreszcie zaczął prezentować jakiś poziom :)
Jest to light tank, a więc wrzuca nas do bitew z IS-3, KV-4, T32 itd. Zdarzają się też bitwy na poziomie IV, czy V tierów. Tak naprawdę, to ten czołg wskakuje do bitew od II-IV po VIII tiery.
Oczywiście jest to normalne, bo przecież to light tank, a więc scout.
Nie do końca...
Pz.Kpfw 38 (t) n.A średnio sprawdza się jako scout/spoter.
Wszystko przez to, że tak naprawdę nie wiele robimy czołgom, które wyspotujemy, a to przekłada się na to, że nie wiele punktów doświadczenia dostajemy na koniec bitwy, ponieważ spotowanie tym czołgiem jest... specyficzne.
62 km/h (statystyki), w rzeczywistości 50km/h - 60 km/h - czołg rozpędza się płynnie do 50 hm/h, a później jakby się jeszcze dopędza do 60-siątki.
35 punktów obrotu jest wystarczające, aby manewrować między pojazdami, ale kiedy jesteśmy pod ostrzałem... czuje się, że brakuje trochę zwrotności.
340 hp to naprawdę niewiele, patrząc na pojazdy IV tieru, czy na to, że wrzuca nas do gry np. z IS-3.
Pancerz jest dość znośny jeśli chodzi o II tier, ponieważ III, czy IV tiery nie powinien mieć problemów z przebijaniem go (50mm/25mm/10mm).
Obrót wierzy na poziomie 44 punktów jest dość dobry, jak na ten tier.
Działo...
53-88 damege i 50-84 penetracji. Nie raz i nie dwa odbijemy się od pancerza artylerii, lub trafimy za zero. Ale większość artylerii powinniśmy przebijać, czy to od boku, czy od tyłu.
24 strzały na minutę, to dobra szybkostrzelność, na poziomie III i IV tierów, na wyższych poziomach... KV-1 nie przebijamy, choć nie wiem jak szybko byśmy strzelali (chyba że ze złota i w miękki pancerz).
Zaletą tego czołgu jest... zakres widzenia, który wynosi 370m. Przy lornetce/optyce uzyskujemy około 450m - co takim małym wynikiem nie jest. Problem w tym, że optyka/lorneta działa tylko wtedy kiedy stoimy w miejscu, a to może powodować problem.
Warto też pamiętać o złotych pociskach w ilości około 15-20 (cena jednego pocisku to... 2000 srebra), ponieważ w walkach VIII tierów pojawiają się chińskie light tanki czy czołgi śrenie, które bardzo miło się złotem przebija od boku, czy tyłu :)
Podstawą na Pz.Kpfw. 38 (t) n.A jest mały zestaw naprawczy i apteczka.
Wielokrotnie zdarzy się wam tak, że zostaniecie pozbawieni gąsienicy, kiedy atakują 3 pojazdy np. III lub IV tieru, lub trafi was KV-1 i aby przeżyć, trzeba będzie się ruszyć lub wycofać. Pozostawanie w miejscu... grozi śmiercią ;)
Zadko padali mi załoganci, ale zdarzało się, że kierowca został zabity. Brak prędkości = śmierć, na tym pojeździe.
Oczywiście nikt nie musi się sugerować moją opinią, ale mi się i dobrze i czasami źle jeździło tym czołgiem. Brakuje mu kopa i nagłego przyspieszenia, ale jak już się rozpędzi, to daje radę, choć... nie czuje się tego, że ten czołg jedzie 60 km/h.
Moje odznaczenia:
Jestem dumny z uzyskania "Masterki" i zdobycia odznaki scout, pozostałe odznaczenia są mi obojętne :)
Panele z bitwy, która dała mi znaczek "M":
Jak widać, używanie złotych pocisków kosztuje, gdy są za 2000 srebra. Ale pozwala to na przebijanie np. T-34-2 między gąsienicą a osłoną gąsienic i sam tył, oraz przebijać Panther II od boku w korpus.
Dał bym tutaj powtórkę, ale okazało się, że aktualizacja gry (do 8.8) odznaczała opcję zapisywania bitew, co mnie trochę zabolało, bo to fajna bitwa była i bym sobie ją chętnie nagrał.
Podsumowanie:
Ten pojazd nie jest ani zły, ani dobry. Pancerz, który sprawia że musimy uważać nawet kiedy gramy z III lub IV tierami, do tego spamujące co kilka sek. działo, które nie zadaje jakiś ogromnych obrażeń, ale jest celne kiedy się skupi celownik, do tego dokładamy 370m widzenia (około 450 z zamontowaną lornetką/optyką - działa kiedy stoimy), przy 340 hp - to wady i zarazem zalety tego pojazdu.
I na koniec: pamiętajcie o wyrobieniu sobie na tym czołgu maniery wyjeżdżania, szybkiego celowania, strzału i cofania się. Wyjechanie zbyt głęboko lub brak skupienia celownika grozi wam zazwyczaj szybkim zgonem.
wtorek, 24 września 2013
niedziela, 22 września 2013
KV-2 po 190 bitwach
Co warto wiedzieć o KV-2?
1. "Trol" z pociskami HE potrafi rozwalić KV-1s, KV-2, czy pojazd niższego tieru na jeden strzał.
2. KV-2 boi się tylko innego KV-2 z "trolem" i pojazdów wyższego tieru.
3. KV-2 jest ślepe.
4. KV-2 bardzo łatwo objechać
5. KV-2 nawet z 1hp potrafi przywalić IS-3 za około/ponad 300 damage, jeśli wystrzeli i trafi w czołg.
6. Nawet IV tier w ilości 3-4 pojazdy, które trafiają i zadają obrażenia są wstanie zniszczyć ten czołg.
7. Trafienie pociskiem HE od KV-2 zazwyczaj coś niszczy w pojeździe lub zabija kogoś z załogi.
8. Skupianie celownika i ładowanie trwa w tym pojeździe "wieki".
Uzbieranie około 93.000 doświadczenia, aby odblokować artylerię i mieć wszystko na tym czołgu odblokowane całkowicie, zajęło mi ponad 190 bitew.
Jakie wrażenia mam po tylu bitwach?
Czołg jest mułowaty (czyt. wolny), choć nie tak wolny jak np. churchill VII, ale KV-1 jest szybsze. Załadowanie pocisku trwa wieki, a celownik zbiera się nie 4 sek., ale chyba z 6, jednak celność tego działa wielokrotnie mnie zadziwiała.
Bez przycelowania to działo strzela gdzie chce, ale kiedy już wymierzymy i strzelimy, to pocisk czasami trafia w pojazd, któremu wystaje mały cypel z za skały.
To czyni ten czołg naprawdę groźnym, jeśli się wyjedzie przed i nic nie zrobi, aby uciec.
Jednak KV-2... boi się najbardziej innego KV-2 lub pojazdów wyższego tieru.
Wielokrotnie przekonywałem się o tym, że takie KV-1s z działem 122 mm zadaje około 350-400 obrażeń, ale tylko tyle! IS-3 zadaje oczywiście od 400 lub więcej, ale... nie więcej.
860 hp na tym czołgu pozwala przeżyć zazwyczaj dwa strzały za około +/- 400 obrażeń.
Jednak to inne KV-2 jest wstanie zrobić nam najwięcej szkody, jeśli ktoś wie... gdzie strzelać :)
KV-2 ma jeden słaby punkt (jeśli trafi na inne KV-2) i nie jest to korpus, a wieża. Dokładniej chodzi o pancerz między kadłubem a jarzmo działem. Jest to słaby punkt tego czołgu, który pozwala innemu KV-2 wysłać inne KV-2 do piachu oddając tylko jeden strzał.
Zdarzyło mi się właśnie w ten sposób rozwalić inne KV-2, a jeszcze inne straciło praktycznie całe hp :) Sam też wyparowałem z pola bitwy właśnie przez to, że inne KV-2 mnie trafiło w to miejsce.
To pokazuje, że KV-2 nie można lekceważyć jeśli gra nim ktoś ogarnięty, bo może być groźniejsze niż KV-1s w rękach kogoś, kto nie ogarnia swojego pojazdu.
Warto wiedzieć, że KV-2 przeładowuje dłużej niż KV-1s na 122mm, do tego bez skupionego dobrze celownika, potrafi sadzić takie zezowate strzały, że to się w głowie nie mieści.
Skupianie celownika, ładowanie, poruszanie się, dość słaby pancerz, strzały za ponad 300 damage w T34 czy IS-3, czy wolny obrót wierzy - to tylko nie liczne bolączki tego pojazdu.
Jednak, jeśli nauczycie się nim grać, jeździć i przestrzegać pewnych zasad to będziecie zarabiać przy nawet średnich czy słabych bitwach po 6000 do nawet 11.000 srebra (po odliczeniu kosztów zniszczenia i pocisków) i minimum 400 do nawet 900 doświadczenia na bitwę.
Jednak, aby wykręcać takie wyniki musicie wiedzieć o najważniejszym: KV-2 samo jest niczym. Bez wsparcia jakiegokolwiek przeciwko np. 3 medom możecie wyjść z gry. Jeśli wasza drużyna to idioci, i po 3 minutach na polu bitwy zostajecie wy i artyleria... wyjdźcie z bitwy i zagrajcie sobie czymś innym. Wszystko przez to, że samo przeładowanie i skupianie celownika powala innym pojazdom was rozwalić, jeśli zaczną koło was krążyć. Wszystko przez to, że tył, bok i sam pancerz z KV-1 to żaden problem dla IV, czy V tierów.
Na koniec...
Może to kogoś zdziwi, ale ja na KV-2 mam zamontowany dosyłacz, aby skrócić i tak długie ładowanie i optykę. Po co mi optyka? Ten czołg jest ślepy. A i tak, aby strzelić trzeba się zatrzymać i przycelować, w tym czasie zadziała optyka i czasami to pozwala zobaczyć przeciwnika lub wykryć inne pojazdy przed sobą, które normalnie byśmy nie widzieli.
Do tego dojdzie moduł skracający skupianie celowanika, tak aby nie tracić cennych sekund na celowanie, kiedy mam załadowany pocisk gotowy do strzału :)
Aha i możecie mi wierzyć lub nie, ale optyka nie raz uratowała mi tyłek, odkrywając zbliżające się pojazdy w momencie celowanie do innego pojazdu :)
1. "Trol" z pociskami HE potrafi rozwalić KV-1s, KV-2, czy pojazd niższego tieru na jeden strzał.
2. KV-2 boi się tylko innego KV-2 z "trolem" i pojazdów wyższego tieru.
3. KV-2 jest ślepe.
4. KV-2 bardzo łatwo objechać
5. KV-2 nawet z 1hp potrafi przywalić IS-3 za około/ponad 300 damage, jeśli wystrzeli i trafi w czołg.
6. Nawet IV tier w ilości 3-4 pojazdy, które trafiają i zadają obrażenia są wstanie zniszczyć ten czołg.
7. Trafienie pociskiem HE od KV-2 zazwyczaj coś niszczy w pojeździe lub zabija kogoś z załogi.
8. Skupianie celownika i ładowanie trwa w tym pojeździe "wieki".
Uzbieranie około 93.000 doświadczenia, aby odblokować artylerię i mieć wszystko na tym czołgu odblokowane całkowicie, zajęło mi ponad 190 bitew.
Jakie wrażenia mam po tylu bitwach?
Czołg jest mułowaty (czyt. wolny), choć nie tak wolny jak np. churchill VII, ale KV-1 jest szybsze. Załadowanie pocisku trwa wieki, a celownik zbiera się nie 4 sek., ale chyba z 6, jednak celność tego działa wielokrotnie mnie zadziwiała.
Bez przycelowania to działo strzela gdzie chce, ale kiedy już wymierzymy i strzelimy, to pocisk czasami trafia w pojazd, któremu wystaje mały cypel z za skały.
To czyni ten czołg naprawdę groźnym, jeśli się wyjedzie przed i nic nie zrobi, aby uciec.
Jednak KV-2... boi się najbardziej innego KV-2 lub pojazdów wyższego tieru.
Wielokrotnie przekonywałem się o tym, że takie KV-1s z działem 122 mm zadaje około 350-400 obrażeń, ale tylko tyle! IS-3 zadaje oczywiście od 400 lub więcej, ale... nie więcej.
860 hp na tym czołgu pozwala przeżyć zazwyczaj dwa strzały za około +/- 400 obrażeń.
Jednak to inne KV-2 jest wstanie zrobić nam najwięcej szkody, jeśli ktoś wie... gdzie strzelać :)
KV-2 ma jeden słaby punkt (jeśli trafi na inne KV-2) i nie jest to korpus, a wieża. Dokładniej chodzi o pancerz między kadłubem a jarzmo działem. Jest to słaby punkt tego czołgu, który pozwala innemu KV-2 wysłać inne KV-2 do piachu oddając tylko jeden strzał.
Zdarzyło mi się właśnie w ten sposób rozwalić inne KV-2, a jeszcze inne straciło praktycznie całe hp :) Sam też wyparowałem z pola bitwy właśnie przez to, że inne KV-2 mnie trafiło w to miejsce.
To pokazuje, że KV-2 nie można lekceważyć jeśli gra nim ktoś ogarnięty, bo może być groźniejsze niż KV-1s w rękach kogoś, kto nie ogarnia swojego pojazdu.
Warto wiedzieć, że KV-2 przeładowuje dłużej niż KV-1s na 122mm, do tego bez skupionego dobrze celownika, potrafi sadzić takie zezowate strzały, że to się w głowie nie mieści.
Skupianie celownika, ładowanie, poruszanie się, dość słaby pancerz, strzały za ponad 300 damage w T34 czy IS-3, czy wolny obrót wierzy - to tylko nie liczne bolączki tego pojazdu.
Jednak, jeśli nauczycie się nim grać, jeździć i przestrzegać pewnych zasad to będziecie zarabiać przy nawet średnich czy słabych bitwach po 6000 do nawet 11.000 srebra (po odliczeniu kosztów zniszczenia i pocisków) i minimum 400 do nawet 900 doświadczenia na bitwę.
Jednak, aby wykręcać takie wyniki musicie wiedzieć o najważniejszym: KV-2 samo jest niczym. Bez wsparcia jakiegokolwiek przeciwko np. 3 medom możecie wyjść z gry. Jeśli wasza drużyna to idioci, i po 3 minutach na polu bitwy zostajecie wy i artyleria... wyjdźcie z bitwy i zagrajcie sobie czymś innym. Wszystko przez to, że samo przeładowanie i skupianie celownika powala innym pojazdom was rozwalić, jeśli zaczną koło was krążyć. Wszystko przez to, że tył, bok i sam pancerz z KV-1 to żaden problem dla IV, czy V tierów.
Na koniec...
Może to kogoś zdziwi, ale ja na KV-2 mam zamontowany dosyłacz, aby skrócić i tak długie ładowanie i optykę. Po co mi optyka? Ten czołg jest ślepy. A i tak, aby strzelić trzeba się zatrzymać i przycelować, w tym czasie zadziała optyka i czasami to pozwala zobaczyć przeciwnika lub wykryć inne pojazdy przed sobą, które normalnie byśmy nie widzieli.
Do tego dojdzie moduł skracający skupianie celowanika, tak aby nie tracić cennych sekund na celowanie, kiedy mam załadowany pocisk gotowy do strzału :)
Aha i możecie mi wierzyć lub nie, ale optyka nie raz uratowała mi tyłek, odkrywając zbliżające się pojazdy w momencie celowanie do innego pojazdu :)
środa, 11 września 2013
Tiger II - czego powinien obawiać się IS3
Grając IS-3 nie bałem się innego IS-3, ponieważ wiedziałem gdzie celować i trafiać w ten czołg, aby zrobić mu kuku. Problem pojawiał się w momencie walki z Tiger II, którego obawiałem się najbardziej.
Wielokrotnie grając IS-3 nie potrafiłem przebić Tiger II, nawet jeśli on stał przodem do mnie. Pociski potrafiły rykoszetować, lub trafienie było za zero.
Moja pierwsza bitwa, tak odblokowałem Tiger II i zakupiłem, potwierdziła moje powyższe słowa o tym, że dobre ustawienie pojazdem i IS-3 z BL-9 nie wiele może zrobić. Rykoszety, czy przyjęcie pocisku prosto na przedni pancerz bez jakichkolwiek obrażeń, to potwierdzenie, że tylko użycie złotych pocisków (które im wyższy tier tym są droższe) może coś zdziałać.
Oczywiście Tiger II posiada słabe strony, jak każdy pojazd, ale o tym napiszę kiedy już trochę pogram tym czołgiem.
Dlaczego nie wspominam o innych pojazdach np. amerykańskich, czy chińskich?
Bo kiedy ja grałem IS-3 chińskich pojazdów nie było, a amerykańskie T32 miał taki pancerz na przednim korpusie, że praktycznie się go nie bałem, do tego bolączką T29 i T32 jest to, że na wierzy posiadają one lekko wystający właz dowódcy, który kiedy się go trafi, zbiera wszystko.
Zaś T26E4 posiada kilka miejsc, w które bardzo ładnie wchodzą pociski, dlatego grając IS-3 cieszyłem się na jego widok, bo bardzo ładnie zbierał on obrażenia za ponad 300 na strzał i to bez używania złota :)
Co mogę napisać o samym tygrysie 2 po jednej bitwie?
Jest twardy, zaś jego początkowe działo jest naprawdę słabe, żeby nie napisać, że ssie. Jeśli na tiger (I) odblokowaliście wszystkie silniki, to nie będziemy musieli tego robić na Tiger II, a to pozwala nam nie być mułowatym już na samym początku. Jako że Tiger I to praktycznie kwadrat z prawie płaskim pancerzem, to na tygrysie 2 trzeba się przyzwyczaić do kątowania.
Tiger II to taka większa wersja Pz.Kpfw. Panther, z grubszym pancerzem i inną wierzą :)
Tiger II odblokowałem po przez Panterę (którą gra mi się dość przyjemnie), a nie Pz.Kpfw.Tiger (którym gra mi się tak średnio), aby było to jasne.
Więcej napisze, jak już rozegram z 50, 80 bitew tym pojazdem :)
Wielokrotnie grając IS-3 nie potrafiłem przebić Tiger II, nawet jeśli on stał przodem do mnie. Pociski potrafiły rykoszetować, lub trafienie było za zero.
Moja pierwsza bitwa, tak odblokowałem Tiger II i zakupiłem, potwierdziła moje powyższe słowa o tym, że dobre ustawienie pojazdem i IS-3 z BL-9 nie wiele może zrobić. Rykoszety, czy przyjęcie pocisku prosto na przedni pancerz bez jakichkolwiek obrażeń, to potwierdzenie, że tylko użycie złotych pocisków (które im wyższy tier tym są droższe) może coś zdziałać.
Oczywiście Tiger II posiada słabe strony, jak każdy pojazd, ale o tym napiszę kiedy już trochę pogram tym czołgiem.
(jeszcze nie ulepszony)
Dlaczego nie wspominam o innych pojazdach np. amerykańskich, czy chińskich?
Bo kiedy ja grałem IS-3 chińskich pojazdów nie było, a amerykańskie T32 miał taki pancerz na przednim korpusie, że praktycznie się go nie bałem, do tego bolączką T29 i T32 jest to, że na wierzy posiadają one lekko wystający właz dowódcy, który kiedy się go trafi, zbiera wszystko.
Zaś T26E4 posiada kilka miejsc, w które bardzo ładnie wchodzą pociski, dlatego grając IS-3 cieszyłem się na jego widok, bo bardzo ładnie zbierał on obrażenia za ponad 300 na strzał i to bez używania złota :)
Co mogę napisać o samym tygrysie 2 po jednej bitwie?
Jest twardy, zaś jego początkowe działo jest naprawdę słabe, żeby nie napisać, że ssie. Jeśli na tiger (I) odblokowaliście wszystkie silniki, to nie będziemy musieli tego robić na Tiger II, a to pozwala nam nie być mułowatym już na samym początku. Jako że Tiger I to praktycznie kwadrat z prawie płaskim pancerzem, to na tygrysie 2 trzeba się przyzwyczaić do kątowania.
Tiger II to taka większa wersja Pz.Kpfw. Panther, z grubszym pancerzem i inną wierzą :)
Tiger II odblokowałem po przez Panterę (którą gra mi się dość przyjemnie), a nie Pz.Kpfw.Tiger (którym gra mi się tak średnio), aby było to jasne.
Więcej napisze, jak już rozegram z 50, 80 bitew tym pojazdem :)
amx 13 f3 am - artyleria
Artyleria po patchu 8.7 stała się w wielu przypadkach nie grywalna, ale nie zniknęła ona z pola bitwy. Śmiem twierdzić, że jej ilość nie zmalała w bitwach, tylko wiele osób sprzedało artylerię, którą tak naprawdę nie grało. A jeśli ktoś grał artylerią to nadal nią będzie grać.
Jednak amx 13 f3 am to... niezła zezowata maszyna.
Nie będę tutaj podawał parametrów czy statystyk, bo nie o to mi chodzi.
Ten wpis jest swoistym pożegnaniem się z AMX 13 F3 AM, ponieważ odblokowałem, WRESZCIE!, następną maszynę (Lorraine 155 mle.50).
Granie AMX-em to była czasami mordęga i przchodzeniem przez piekło.
Artyleria ta notorycznie potrafi nie trafiać, do tego pocisk leci chyba z 4 sek., co w połączeniu z 7 sek. oczekiwaniem na skupienie celownika daje nam... wieczność. Wielokrotnie biłem głową w blat biurka, bo nie mogłem uwierzyć, w to co widzę w celowniku (czyt. 3 strzału w odsłonięty cel i 3 pudła).
Po kilkunastu bitwach przestało już mnie dziwić to, że AMX 13 F3 AM trafia około 2, 3m od celu, choć kropka jest na pojeździe.
Najgorsze jest to, że czas lotu pocisku i rozbieżność z tym w co celujemy jest na tyle duża, że zniszczyłem raz pojazd własnej drużyny, bo to w co celowałem zdążyło się dawno przemieścić.
I nie były by dziwne, całe te pudła, gdyby nie fakt, że celowniczy wykazywał poziom 100%.
Jednak to nie wszystko, bo co powiecie na to, że pocisk... nie dolatuje do celu?
Cieszę się, że udało mi się wymęczyć tą artylerię i odblokować kolejną maszynę :)
Dziwi mnie jednak jeden fakt: jeśli celność dział na czołgach zostało ustawione na precyzyjniejsze, to dlaczego na artylerii mam więcej strzałów nie celnych, niż to miało miejsce przed zmianami?
Na pożegnanie krótki filmik:
Jednak amx 13 f3 am to... niezła zezowata maszyna.
Nie będę tutaj podawał parametrów czy statystyk, bo nie o to mi chodzi.
Ten wpis jest swoistym pożegnaniem się z AMX 13 F3 AM, ponieważ odblokowałem, WRESZCIE!, następną maszynę (Lorraine 155 mle.50).
Granie AMX-em to była czasami mordęga i przchodzeniem przez piekło.
Artyleria ta notorycznie potrafi nie trafiać, do tego pocisk leci chyba z 4 sek., co w połączeniu z 7 sek. oczekiwaniem na skupienie celownika daje nam... wieczność. Wielokrotnie biłem głową w blat biurka, bo nie mogłem uwierzyć, w to co widzę w celowniku (czyt. 3 strzału w odsłonięty cel i 3 pudła).
Po kilkunastu bitwach przestało już mnie dziwić to, że AMX 13 F3 AM trafia około 2, 3m od celu, choć kropka jest na pojeździe.
Najgorsze jest to, że czas lotu pocisku i rozbieżność z tym w co celujemy jest na tyle duża, że zniszczyłem raz pojazd własnej drużyny, bo to w co celowałem zdążyło się dawno przemieścić.
I nie były by dziwne, całe te pudła, gdyby nie fakt, że celowniczy wykazywał poziom 100%.
Jednak to nie wszystko, bo co powiecie na to, że pocisk... nie dolatuje do celu?
Cieszę się, że udało mi się wymęczyć tą artylerię i odblokować kolejną maszynę :)
Dziwi mnie jednak jeden fakt: jeśli celność dział na czołgach zostało ustawione na precyzyjniejsze, to dlaczego na artylerii mam więcej strzałów nie celnych, niż to miało miejsce przed zmianami?
Na pożegnanie krótki filmik:
wtorek, 3 września 2013
unvanquished alpha 19
Pojawiło się 19 wydanie alpha gry unvanquished, czyli swoistego klona tremulous, tylko z lepszymi teksturami, innym silnikiem graficznym, innymi modelami (dokładniejszymi) obcych i ludzi... a obecnie już z nowym rodzajem rozgrywki odbiegającym od tremulous, a kierującym się w natural selection.
O chodzi z tym nowym rodzajem rozgrywki?
Polega on na stawianiu punktów mocy/energii, a nie ja to było wcześniej - gra polegała tylko na dominacji jednej z frakcji.
Teraz stawianie punktów energii, to także ich obrona, bo im więcej ich dana strona posiada, tym więcej zyskuje.
To wprowadza pewien aspekt strategiczny. Brakuje jednak w grze elementu z Natural Selection, gdzie mamy też dowódcę i to on wydaje nam rozkazy, informuje o atakach, czy posyła nam paczki z bronią lub... organizuje zbrojownie (czyt. wyznacza, co ma być opracowywane czy miotacze ognia, czy może lepsze pancerze).
Ale jak widać twórcy unvanquished chcą odejść od konwencji tremulous, co jest dobrą decyzją. Z drugiej strony nowej rozgrywce jeszcze brakuje elementów znanych z NS.
Innym problemem gry jest brak czasami ludzi do grania na danym serwerze i musimy się męczyć z botami.
Mam nadzieję, że zachęciłem was to sprawdzenia sobie unvanquished, bo to naprawdę dobra gra jak na system linux, a do tego jej twórcy chcą pójść drogą, aby ich gra przestała wreszcie przypominać ulepszone tremulous.
poniedziałek, 2 września 2013
linux - warthunder error (nie właściwy system)
Warthunder pojawił się na platformie steam, co może być dobrym znakiem, ale wprowadziło pewne nie udogodnienie.
Ponieważ steam udostępnia gry na różne systemy, i pewne gry nie mają wersji na system linux, czy mac os i Gaijin z tego tytułu udostępniło wersję gry/instalator na systemy mac os w wersji beta.
Ale jeśli chodzi o wersję linux, to nic nie słychać, aby takowa wersja się szykowała.
Dlatego pozostaje nadal korzystanie z wine i odpalanie wersji Windows.
Problem w tym, że dawno nie grałem w warthunder i chcąc sobie zaktualizować grę pojawił mi się komunikat o braku praw do... wykonania tej operacji, co zablokowało mi możliwość grania.
Ale znalazłem prosty sposób, aby ominąć tą blokadę :)
Nie trzeba pobierać od nowa gry, czy bawić się z jej częściowym pobieraniem.
1. Pobieramy ze strony najnowszy launcher (znaczek na stronie - download game)
2. Instalujemy go tak jak zainstalowaliśmy poprzedni.
3. Uruchamiamy launcher i czekamy, aż on sobie sprawdzi wszystkie pliki w katalogu, po czym zechce je zaktualizować. Oczywiście pojawi się informacja o tym, że nie mamy prawa do tej operacji.
4. Teraz naciskamy na "Download torrent"
5. Zmieniamy nazwę katalogu gry z War Thunder na WarThunder - u mnie to miało znaczenie.
6. Uruchamiamy pobrany plik *.torrent w programie do pobierania torrent-ów - oczywiście ze wskazaniem katalogu z grą.
7. Zaznaczamy dany torrent i wybieramy: Sprawdź pliki danego torrenta (lub coś w ten deseń).
8. Po ich sprawdzeniu program pobierze, bez sygnalizowania czegokolwiek, pozmieniane pliki i dokończy aktualizację, którą nie potrafił dokończyć laucher.
9. Uruchamiamy grę z pliku axes.exe - gra powinna normalnie się uruchomić i działać :)
Powyższy poradnik może być problematyczny z tego tytułu, że do momentu aż nie pojawi się wersja na system linux, trzeba się będę tak męczyć z aktualizacją gry.
Wszystko przez to, że launcher cały czas będzie nas powiadamiał o braku prawa do wykonania tej operacji.
Jeśli Gaijin nic nie zmieniło to zabawa z aktualizacją będzie odbywać się dobrze rzadko, ponieważ pomniejsze aktualizacje gry nie są obowiązkowe do instalowania, a tym samym nawet jakby coś to gra powinna działać. Co innego kiedy zostanie wprowadzona aktualizacja, która będzie potrzebować odpalenia lauchera - wtedy ratuje nas tylko powyższa instrukcja aktualizacji.
Powyższa instrukcja u mnie podziałała i gra uruchomiła się bez przeszkód. Jeśli u ciebie dana instrukcja nie działa lub pojawia się nadal problem z aktualizacją, to zgłoś to twórcą gry :)
Ponieważ steam udostępnia gry na różne systemy, i pewne gry nie mają wersji na system linux, czy mac os i Gaijin z tego tytułu udostępniło wersję gry/instalator na systemy mac os w wersji beta.
Ale jeśli chodzi o wersję linux, to nic nie słychać, aby takowa wersja się szykowała.
Dlatego pozostaje nadal korzystanie z wine i odpalanie wersji Windows.
Problem w tym, że dawno nie grałem w warthunder i chcąc sobie zaktualizować grę pojawił mi się komunikat o braku praw do... wykonania tej operacji, co zablokowało mi możliwość grania.
Ale znalazłem prosty sposób, aby ominąć tą blokadę :)
Nie trzeba pobierać od nowa gry, czy bawić się z jej częściowym pobieraniem.
1. Pobieramy ze strony najnowszy launcher (znaczek na stronie - download game)
2. Instalujemy go tak jak zainstalowaliśmy poprzedni.
3. Uruchamiamy launcher i czekamy, aż on sobie sprawdzi wszystkie pliki w katalogu, po czym zechce je zaktualizować. Oczywiście pojawi się informacja o tym, że nie mamy prawa do tej operacji.
4. Teraz naciskamy na "Download torrent"
5. Zmieniamy nazwę katalogu gry z War Thunder na WarThunder - u mnie to miało znaczenie.
6. Uruchamiamy pobrany plik *.torrent w programie do pobierania torrent-ów - oczywiście ze wskazaniem katalogu z grą.
7. Zaznaczamy dany torrent i wybieramy: Sprawdź pliki danego torrenta (lub coś w ten deseń).
8. Po ich sprawdzeniu program pobierze, bez sygnalizowania czegokolwiek, pozmieniane pliki i dokończy aktualizację, którą nie potrafił dokończyć laucher.
9. Uruchamiamy grę z pliku axes.exe - gra powinna normalnie się uruchomić i działać :)
Powyższy poradnik może być problematyczny z tego tytułu, że do momentu aż nie pojawi się wersja na system linux, trzeba się będę tak męczyć z aktualizacją gry.
Wszystko przez to, że launcher cały czas będzie nas powiadamiał o braku prawa do wykonania tej operacji.
Jeśli Gaijin nic nie zmieniło to zabawa z aktualizacją będzie odbywać się dobrze rzadko, ponieważ pomniejsze aktualizacje gry nie są obowiązkowe do instalowania, a tym samym nawet jakby coś to gra powinna działać. Co innego kiedy zostanie wprowadzona aktualizacja, która będzie potrzebować odpalenia lauchera - wtedy ratuje nas tylko powyższa instrukcja aktualizacji.
Powyższa instrukcja u mnie podziałała i gra uruchomiła się bez przeszkód. Jeśli u ciebie dana instrukcja nie działa lub pojawia się nadal problem z aktualizacją, to zgłoś to twórcą gry :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)