Osoby, które bawią się (tak bawią się, bo grą tego nazwać nie można) na tierach od I do IV, w niektórych walkach z udziałem V tieru, który jest na topie - nie mają problemów z pieniądzmi i exp.
Problem zaczyna się na poziomie VI tieru, który już taki przyjazdy zabawie nie jest.
Za głupotę, brak myślenia i jeżdżenie na pałę można słono zapłacić.
Pierwsza sprawa to fakt, że jeśli chcecie podziałać na VI tier musicie ulepszyć dany pojazd na max, nie ma czegoś takiego jak: nie kupuję silnika, bo nie. Każdy element pojazdu na VI tierze jest ważny i dopiero pojazd ulepszony jak się da, staje się wartościowy w walkach.
Problem jest tu jednak różnica w zarabianiu.
Ponieważ okazuje się, że np. takie kv-1s czasami zarabia około 5000, a czasami 10.000, a są przypadki że... wychodzicie na minus i dokładamy do tego interesu.
Dlaczego tak się dzieje?
Przez pociski do danego działa, gdzie jeden pocisk to 1024. Dokładnie tak, tyle kosztuje jeden pocisk do najlepszego działa w kv-1s (które jest też w IS).
Nadal nie rozumiecie?
Czołg ma gorszy pancerz od kv-1 (po bokach), a więc jest przebijany przez wyższe tiery jak leci, do tego inne kv-1s z najlepszym działem przebija nas z łatwością. Teraz policzcie sobie, że strzelacie 5 razy, gdzie 3 razy trafiacie, przy tym zostajecie rozwaleni. To daje wam wynik: około 5000 za zniszczenie + około 6000 za pociski = 11.000 rachunku, a zarobiliście na walce 16.000 = 5.000 zarobiliście. Zdziwieni, że tak mało? Że niższe tiery tyle wyrabiają, że to nie wiele, kiedy zarabiamy 16.000, lub więcej.
Wielu zapomina, że koszt naprawy czołg w wielu przypadkach jest niczym, kiedy koszt pocisków potrafi sprawić, że wychodzimy na minus.
Inna sytuacja: strzelacie 2 razy i nie trafiacie (rykoszet i trafienie w gąsienice), ale za to przeciwnik rozwala was w 15 sek., bo zdjęto wam gąsienice i zostaliście ostrzelani. Około 5000 (naprawa) + 2000 (pociski) = 7.000, wy zaś nie trafiając nikogo zarobiliście na wygranej bitwie 5.000, a co zrobicie kiedy bitwa została przegrana i dostaniecie jakieś około 3000? Wynika z tego, że jesteście w najgorszym przypadku NA MINUS 5.000 w plecy, a w najlepszym tylko 2.000.
Dlatego wiele osób zostawia sobie kv-1, jak i też i inne pojazdy, które ładnie zarabiają i są tanie w utrzymaniu. Kv-1 jest też tanie w naprawie, przy okazji ma całkiem znośne działo, które potrafi coś tam zadać damage, co czyni ten czołg idealnym do zarabiania. Jego następcą jest t-150, które także ma tanie pociski bo jeden pocisk to 270 (kasy), a jego średnie damage to: 300 i penetracja 167. Porównując: kv-1s ma średnie damage 390 i penetrację: 175. Jeśli by patrzeć na max możliwości dział to kv-1s ma 478,a t-150 375. Jednak przebitka odnoście kosztów za pocisk jest po stronie t-150, gdzie dwa trafione pociski zadają prawie to samo co jeden od kv-1s, ale koszt 2 pocisków w t-150, wyniesie około 600, a nie jak w przypadku kv-1s 1024.
I tu pojawia się problem, ponieważ im wyższy tier, tym koszty naprawy rozwalonego pojazdu rosną, rośnie też koszt pocisków. Najbardziej to widać właśnie w nacji USSR, gdzie czasami najlepsze działo wymusza na nas najlepszą grę, albo celne strzelanie - bo im mniej myślimy, im gorzej strzelamy tym więcej za to będziemy płacić. A tym samym, aby uzbierać sobie na kolejny pojazd przyjdzie nam grać dłużej, niż jakbyśmy grali z rozwagą i głową.
Jeśli marzycie o wyższych tierach, bo takie mocne, bo takie fajne - ten powyższy ten powyższy wpis powinien wam pokazać, że im wyższy tier, tym więcej problemów i zmartwień, niż zabawy.
Ponieważ po przekroczeniu magicznej bariery V tieru i przejdziecie na tier VI, sami przekonacie się, że w tym momencie zabawa się skończyła, a zaczęło się prawdziwe granie. Bo na tych tierach nie ma wali o fraga, jest walka o damage - bo to zadane damage nabija wynika końcowy odnośnie zarobionej kasy i exp, a nie ilość fragów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz