Nie ma się co oszukiwać, World of tanks po ograniu wszystkich map i po dojściu do V tieru i wyżej jest nudny i tylko głupota ludzka, błędy ludzi i moc dział na wyższych tierach sprawia, że ludzie muszą zacząć myśleć. A trzeba myśleć, bo czołgi wyższych tierów nie zarabiają na siebie, albo zarabiają nie wiele: stosunek naprawy i pocisków do kasy po bitwie. I chyba tylko to czyni WoT grą ciekawszą niż to się ma do niższych tierów, bo zamiast martwić się o schematyczność mapy, pojawia się czynnik ekonomiczny, który działa bardziej motywująco, niż wygrana.
Wielkimi krokami zbliża się patch 7.4, który zmienia pewne rzeczy, wprowadza nowe rzeczy, oraz czołgi i próbuje pokazać, że gra się rozwija.
Pierwsza rzecz: nowe tryby.
1. Jedna drużyna broni flagi, inna atakuje.
2. Jeden punkt na mapie, dwie drużyny - wygrywa ta drużyna, która pierwsza przejmie punkt/bazę, albo wybije wszystkich z przeciwnej drużyny.
Przyglądając się nowym trybom na filmikach, można zauważyć jedno: na niektórych mapach trzeba będzie zmienić tok myślenia. Wiele dzieciaków i osób grających na przysłowiową pałę czy jadących na rush będą musiały nauczyć się myśleć, używać mózgu.
Problem w tym, że z drugiej strony nowe tryby choć wprowadzają aspekt myślenia, są nie wielką zmianą w rozgrywce. Wszystko za sprawą... schematycznych map.
Kolejną nowością będą niszczyciele czołgów i artyleria we francuskiej nacji.
Zapewne ma to rozruszać trochę zakupy i zmotywować osoby, które będą chciały zrobić sobie wyższe tiery nowych pojazdów, do czego przyda się premium (za które się oczywiście płaci).
Nowe pojazdy nie wiele zmienią na polu walki, takie jest moje zdanie.
Co do nacji francuskiej: jedyną zmianą jaką ja dokonał to zablokowanie B1 w kontekście występowania w walkach z V i wyższymi tierami. Oczywiście jest to podyktowane słabym działem, które w niektórych przypadkach nie będzie wstanie przebić pancerza nawet IV tierom, już nie mówiąc o V tier.
Dwie mapy to kolejny już schemat: prawo, lewo, środek i kilka ich odmian, gdzie i tak za wiele osób nie będzie z nich korzystać. Jedynie mapa w mieście może przejawiać potencjał, może choć nie musi.
Pewne zmiany zauważymy na mini-mapie, które mi osobiście nie przypadły do gustu. Duży trójkąt jako pokazanie naszej pozycji - ale o co chodzi? Nie podoba mi się też określenie baz kolorami - zbyt kolorowe. Zaś oznaczenia atakowanie czy innych znaczników nad czołgami - rozpraszające i jak dla mnie zbędne.
W garażu też pewne kosmetyczne zmiany, które nie wnoszą nic do rozgrywki.
Podsumowując: otrzymujemy dodatkowe pojazdy dla Francji, dwie nowe mapy (schematyczne, choć mapa w mieście może być ciekawa, ale to się okaże w praniu), zmiany na mini-mapie, kosmetyczne zmiany w garażu i masę poprawek, czy drobnych poprawek.
A tak naprawdę, czego brakuje w World of tanks?
To usunięcie blokad na mapach odnośnie skał, pagórków, czy głębszych wód - czyli wszystko to co nas ogranicza odnośnie jakiejś strefy.
Chyba nie trudno sobie wyobrazić sytuację, gdzie ktoś wjeżdża na półkę skalną czy wniesienie od innej strony niż zawsze, albo że możemy sobie wjechać do stawu, ale już z niego nie wyjechać, bo zalejemy swój pojazd, dzięki temu topiąc naszą załogę.
Czy np. możliwość spadnięcia z półki skalnej, wykluczając się z bitwy - zarycie lufą w ziemię i jej uszkodzenie. Lub zarycie przodem o ziemię i zabicie kierowcy jak i też uszkodzenie pewnych podzespołów.
I dlatego dla mnie największą bolączką w World of tanks nie są pojazdy, ale schematyczne mapy, które stawiają tylko na pewne manewry, który powtarza się do usrania, bo w innym przypadku się przegra. Ile można grać w ten sam sposób?
Bo dla mnie to jak przechodzić jakąś grę 30 razy. Po iluś razach każda gra kiedyś się znudzi, choćby nie wiem jak była genialna.
Poniżej filmik, który znalazłem na youtube (nie jest to mój materiał):
9:30 - nowy tryb
20:46 - najlepiej widać zmiany odnośnie mini-mapy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz