środa, 14 maja 2014

Warthunder Ground Forces - porównanie niszczycieli czołgów I i II poziomu: opuszczenie działa

Warthunder nie jest napchane pojazdami jak World of tanks, ale to co już jest w miarę daje radę, jeśli bierze się udział w bitwach Realistycznych.
Dlatego jeżdżąc ZiS-30 i przesiadając się na SU-76 myślałem, że nowy pojazd będzie lepszy pod względem siły niszczenia i mobilności.
Jak przekonałem się już w pierwszej bitwie, SU-76 ma tragiczne opuszczenie działa, które można mierzyć w granicach bliskiemu 0.
Może w World of tanks, gdzie mapy są specjalnie modelowane i budowane tak, aby większość pojazdów dawała radę, tak w Ground Forces nikt nie przejmuje się tobą i twoim pojazdem. Jest to dobre, bo uczy pokory i wymusza rozwijanie się w danym pojeździe.
Jednak jak napisałem, SU-76 nie opuszcza działa, co oznacza, że staje się w wielu momentach kupą złomu.
Wystarczy niewielki pagórek, nierówność, a ten "niszczyciel czołgów" nie potrafi... obronić się przed przeciwnikiem.
Czy zatem taktyka z Wota się tu sprawdza: stanie w oddaleniu i strzelanie z za krzaka?
Nie. Tutaj widać pojazd nawet z ponad 1 km.

I dlatego postanowiłem zrobić mały test niszczycieli czołgów radzieckich i niemieckich, aby przekonać się: jak każdy z pojazdów opuszcza działo, bo bez tego... dupa zbita w bitwie:


Widać ewidentnie, że niemieckie maszyny dużo lepiej radzą sobie z korygowaniem działa w dolnych granicach, niż radzieckie maszyny.

W teście wzięły udział pojazdy I i II poziomu: ZiS-30, SU-76, SU-122, StuG III Ausf. A i StuG III Ausf. F.

Test pokazuje też, że radzieckie maszyny powinny sprawdzać się na dalekie odległości, tylko czy są one tak celne, aby trafiać za każdym razem? O tym po dalszych testach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz