W najbliższym czasie można się spodziewać, że KV-1s zostanie rozbite na dwa czołgi: V tieru KV-85 (działo 85 mm)) i VI tieru KV-122 (osłabione działo 122mm).
Decyzja jest prosta: KV-1S jest za mocny. Z jednej strony jest to prawda, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy ktoś potrafi tym czołgiem grać.
Tier VII i VIII - KV-1s nie jest typowym tankiem, ale gra się nim trochę jak medem z mocnym działem i słabym pancerzem. Wyjechanie przed 3 lufy kończy się dla KV-1S... śmiercią.
Technika grania KV-1S jest prosta, ale trzeba się jej wyuczyć: wyjechanie, wycelowanie, strzał, wycofanie się za osłonę lub na odległość, aby ktoś nas nie punktował, w momencie kiedy mamy kilka sek. do załadowania pocisku, wyjeżdżamy, celujemy i... strzelamy.
Jeśli ktoś zna specyfikację KV-1S to jest wstanie napsuć krwi grając przeciwko KV-1S, np. po nie trafionym strzale przez KV-1S, wy wyjeżdżacie i oddajecie około 2 strzały (czas przeładowania na KV-1S to 15 sek. jeśli ktoś posiada na nim BiA, bez wentylacji) jeden w gąsienice (aby zatrzymać kogoś), drugi zadający obrażenia np. we właz dowódcy (wtedy ktoś traci BiA - jeśli posiada, a przy okazji traci cenny czas na uleczenie dowódcy - jeśli posiada apteczkę).
Granie KV-1S wymusza także nauczenia się czułych punktów czołgów VII i VIII tieru, bo bez tego ten czołg jako wsparcie np. przeciwko IS-3 jest... do dupy. A jak taki IS-3 wyjedzie na inną "ósemkę" i dostanie o KV-1s (czyli od was) gonga za około 350 (i to bez ładowania złota), to już tak wesoło mu nie będzie.
Jeśli chodzi o granie na V tierach to się zgodzę, ten czołg jest za mocny. Ale rozwiązaniem byłoby, nie modyfikowanie tego czołgu, czy rozbijanie go na dwa inne, ale... zablokowaniu mu gier z IV i V tierami, tak aby zawsze grał przeciwko VI, VII i VIII tierom.
Info: http://www.dom1n.com/newsy/los-kv-1s-przesadzony/
Info: http://pl.wikipedia.org/wiki/KW-85
Czy rozbijanie KV-1S jest dobrą decyzją?
Uważam, że nie. wystarczyłoby zmienić mu system MM i tyle. A tak, można być pewnym, że czołg zostanie nieźle zepsuty, niż naprawiony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz