wtorek, 8 stycznia 2013

WoT: Su-5 (IV tier, USSR - artyleria)



        Su-5




Nie pozorna, nie wielka artyleria, która czasami potrafi napsuć krwi.
Tak ja bym ją nazwał, kiedy nią grałem.



 Największą wadą jak i zaletą tego pojazdu jest działo tego pojazdu. Działo, które na poziomie 90% celowniczego zaczyna dopiero trafiać w cel. Skupianie celownika dobywa się naprawdę szybko, a obranie nowego celu to tylko kilka sekund. To mimo wszystko dobija w tej maszynie zasięg działa, który opiewa na około połowę mapy i to też nie do końca połowę.
I jak napisałem, Su-5 dopiero na dość wysokim poziomie celowniczego zaczyna trafiać bezpośrednio w cel.
Udało mi się np. podpalić dwa razy w jednej bitwie tego samego Tigera, denerwować ISy, czy nawet rozwalać obite Kv-1s lub t-150.
Moim ulubionym czołgiem był Tiger z powodu jego budowy (kwadrat z płaską ścianą jako pancerz).

Problemem jest jednak zasięg i... czasami nie wielkie obrażenia zadawane czołgom przeciwnika. Penetracja na poziomie 56-94 i obrażenia od 270-450 - to czasami nie wiele, aby zabrać KV-1 140 hp. Zaletą tej artylerii jest to, że jako jedyna po grille strzela pociskami odłamkowymi, które mają rażenie większe nić 1,xx m.
Przy Su-5 okrąg rażenia pocisku to 3,67 m - a to oznacza, że nawet nie trafiając możemy zatrzymać dany pojazd, czy zabrać mu obrażenia, nie wielkie ale zawsze obrażenia.
I nie martwił bym się celnością na poziomie 0,51 na 100m, ponieważ Su-5 skupia dość szybko i to do takiego kręgu, że czy tego chcemy czy nie, pocisk i tak trafi w cel (czyt. okrąg jest na tyle mały, że cały pojazd w nim się mieści, a czasami nawet wychodzi po za ten krąg).

Ostatnią wadą i to dobijającą jest... ilość pocisków, a jest ich tylko i aż 14. Oznacza to, że jeśli zacznie strzelać do wszystkiego na polu walki, szybko przekonamy się o tym, że bitwa na dobre się nie rozpoczęła, a my nie mamy czym strzelać. To wymusza na nas planowanie: w co chcemy strzelać, w co warto strzelać, aby zadać obrażenia, i co jest ważniejsze: lolek gdzieś tam odsłonięty, czy czołgi które się biją między sobą.

I tu na koniec napiszę: kiedy przyzwyczaicie się do Su-5 i przejdziecie na Su-8 szybko odkryjcie, że Su-5 przy Su-8 to był snajper. Ponieważ ja po kupieniu Su-8 i załadowaniu najlepszego działa na tej maszynie poczułem się jakbym grał KV-1, zaś kolejnym pojazdem było by KV-2 z "trollem" - czyli, z szybko skupiającej, celnej, z małą ilością pocisków maszyny dostałbym maszynę, które porusza się trochę szybciej, jest większa, ale wieczność trwa skupianie celownika, a celność... tego słowa załoga nie zna na Su-8.

Mi Su-5 grało się naprawdę fajnie, jedynie dobijała ta mała ilość pocisków i czasami zasięg, ale z tym jakoś sobie radziłem. Obecnie jestem na Su-8 i... mam już dość tej artylerii.

Wiedziałem, że o czymś nie wspomniałem: Su-5 ma dobrą parabolę lotu pocisku. Oznacza to, że można się pokusić na tej artylerii o strzelanie w pojazdy, które są pod górką lub na zboczu jakiegoś wzniesienia i mogą lub zostaną trafione. Grille, amx105 am, Su-8, czy M7 Priest tego nie potrafią. W momencie kiedy celujemy w pojazd, który stoi na zboczu np. przed torami dla wymienionych jest oznaczany jako... nie do trafienia. A mi wielokrotnie udawało się, właśnie przy pomocy Su-5, trafić takie pojazdy. Jednak ma to swój minus, bo każdy kamień czy skała za którą skrywa się pojazd jest dla nas nie do "ominięcia", chyba że zmienimy pozycje ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz