poniedziałek, 17 lutego 2014

Instalacja battle.net na linux

Aktualizacja na dzień 22 listopada 2016.

Instalacja Battle.net na systemie linux, przy użyciu wine przysparza wiele problemów wielu osobom.

Sam męczyłem się kilka dni (z przerwami), nie mając pojęcia, jak zainstalować tego klienta, a później pobrać otwartą betę Hearthstone: Heroes of Warcraft.

Rozwiązanie okazało się dość proste.

1. Ustawiamy wine.
W menu wybieramy "Konfiguracja wine" lub w terminalu wpisujemy: winecfg.
Po otwarciu się nam okna, przechodzimy do działu "Biblioteki".

Znajduje się tam element: "Nowa reguła dla biblioteki" - wpisuje w to miejsce: dbghelp i naciskamy "Dodaj".

Potwierdzamy chęć zmiany tej reguły -> Tak.
Teraz zaznaczamy tą opcję na liście bibliotek i naciskamy na "Edytuj" (bok).
I wybieramy: Wyłącza.
Naciskamy: OK, po czym zatwierdzamy zmianę: "Zastosuj" na oknie konfiguracji Wine.

Nie wiem czy to coś pomaga, czy nie, ale ja mam też dodaną regułę: wininet, oraz msvcp100, msvcr100 - opcja natywna, wbudowana.

Nie muszę też chyba pisać, że aby klient nam zadziałał trzeba mieć zainstalowane biblioteki, które są potrzebne do uruchomienia gier z Windows na systemie linux, przy wykorzystaniu wine.
Ja mam zainstalowane: d3dx9 d3dx9_43 vcrun2008 msxml3 d3dx11 (proszę się tym nie sugerować).

2. Pobieramy klienta bettle.net ze strony.

Po zainstalowaniu się klienta (co dzieje się bez problemu), zobaczymy okno do zalogowania się na nasze konto.

Cała procedura obecnie, przy najnowszym wine działa bez problemów.


wot: AT 8 - VI tier niszczycieli czołgów nacji Brytyjskiej - preview







Jest to preview pojazdu - AT 8, którego nie rozumiem i nie czuję przyjemności z grania nim (może jak odblokuję najlepsze działo to się zmieni).
Dlaczego?
Bo na początku zmusza się każdego do grania działem, które na V tierze jest słabe (dane działa powyżej).

Damage/obrażenia: 56-94 - moc!
Penetracja: 83-138 - szok!

I pamiętajmy, że to jest niszczyciel czołgów... VI poziomu, gdzie stajemy w szranki z KV-1S, KV-2 (troll), T29, IS-3, AMX 50 100... czy T28.

A najlepsze jest to, że kolejne działo ma... jeszcze gorszą penetrację na poziomie średniej - 91 mm, gdzie to opisywane wyżej ma średnią 110 mm!!
Co mi po większych obrażeniach, jeśli niczego nie przebije?

Powala też ilość exp jakie trzeba zdobyć, aby dokopać się do naprawdę lepszego działa: 4000 za to gorsze działo, gąsienice 5000 i 14.500 na to lepsze działo + 15.000 jeśli chcemy jeździć z naprawdę dobrym działem.
To daje nam ponad 23.500 exp, które musimy uciułać na tym "fajnym dziale lub działach", jeśli chcemy mieć naprawdę lepsze, ale nie najlepsze działo na tym pojeździe  - kosmos.
Oczywiście nie byłoby problemu z tym doświadczeniem, gdyby nie fakt, że ten TD-ek jeździ 20 km/h, jest ociężały i mało zwrotny. Do tego ma ogromny czuły punkt w postaci włazu dowódcy, oraz karabinów na górze, które bardzo chętnie przyjmują trafienia.
Nie jeden raz bitwa skończyła się zanim gdzieś dojechałem.

A co powiecie na to, że stając przeciwko at 2 nie jesteśmy wstanie mu nic zrobić tym zajefajnym działkiem, bo nie przebijamy jego włazu dowódcy? - sprawdzone w kilku bitwach.

Na razie ten niszczyciel czołgów to kupa złomu, która potrafi jeździć po polu bitwy, co i tak może wydawać się dziwne, że to w ogóle się porusza.

Zobaczymy, jak się będzie grało tym pojazdem, kiedy zamontuje się na nim lepsze działo, bo jak na razie to wstyd i żenada :)

Wot: BlackPrince - VII tier czołgów ciężkich nacji Brytyjskiej



BlackPrince to nic innego jak ulepszona wersja Churchill VII z lepszym działem.
Prędkość ta sama - 20 km/h - nawet z górki.
Pancerz przedni ten sam - 152 mm.



To co poprawiono to:
-- zwrotność (szybkość obracania się)
-- możliwość obniżenia działa
-- lepsze działo



Największą wadą Churchilla VII jest fakt, że nie potrafi on obniżać działa. Wystarczy, że wjedziemy na minimalną góreczkę, przeszkodę terenową, która unosi przód czołgu o kilka cm, a już nie jesteśmy wstanie namierzyć celu, już nie mamy możliwości jego trafienia. Jest to cholernie frustrujące, kiedy np. wjeżdżamy pod górę, albo przebijamy się przez jakieś pagórki, czy malutkie wzniesienia, a nawet jakieś głupie przeszkody typu gruz, czy nierówność potrafią wyłączyć nas z wymiany strzałów.
Ten problem nie występuje w BackPrince, gdzie zastosowano inny rodzaj wieży, co pozwala obniżać działo i to dość dobrze.
Inną zaletą BP jest szybkie obracanie się (po zamontowaniu najlepszych gąsienic i silnika), choć sam czołg ma ograniczenie prędkości do 20 km/h. Pozwala to ustawić się do przeciwnika, aby zasłonić słabe boki, czy tył pojazdu.







152 mm z przodu pozwala przyjmować na klatę, bez ponoszenia obrażeń, pociski od VI, czasami od VII i sporadycznie od VIII. Ale niech ktoś nie myśli, że ten czołg jest OP. Dolna płyta, która jest duża, przyjmuje wszystko. Oczywiście dla słabszych dział może ona być nie do przebicia, albo pociski mogą rykoszetować, jednak mimo wszystko to jedne z miejsce, w które warto strzelać. Innym to prawie nie widoczny właz dowódcy - tam też wchodzą pociski, jeśli się dobrze trafi. Najprostszym sposobem na wygranie z BlackPrince, to zdjęcie gąsienicy i strzelanie w tył lub bok. Warto pamiętać, że bok potrafi czasami coś odbić - co jest dziwne, bo to płaska ściana z blachy.

Działo na tym czołgu (to najlepsze) przejawia dość dobrą penetrację, ale obrażenia są już dość słabe - średnie na poziomie około: 140-150.



Podsumowując, to czego brakuje Churchill VII ma BlackPrince: obniżenie działa, lepsze działo, szybsze obracanie się. Cała reszta pozostała prawie bez zmian.
Taktyka grania tym czołgiem jest prosta: zdążyć dojechać do miejsca gdzie się coś dzieje i zacząć strzelać, wykorzystując swój pancerz.
Nie raz i nie dwa zdarzy się tak, że zanim gdzieś dotrzecie, bitwa będzie już praktycznie na ukończeniu.