niedziela, 7 lipca 2013

KV-2 - fajna zabawka

Od dość długiego czasu nie grałem w Wota, bo wydawał mi się on... przewidywalny, nudny i sztampowy: każda mapa to trzy drogi - prawo, lewo, środek, a oddzielają je skały albo góry lub rzeka, czy jezioro.
Dlatego zacząłem grać w warthunder.
Jednak i w tej drugiej darmowej grze zaczęło być nudno. Ile można latać tym samym systemem, z ludźmi którzy nie ogarniają mechaniki gry?

Już dawno World of tanks przestał dawać mi radość z grania. Wiecie, po prostu wchodzicie do bitwy i... bawicie się w profesjonalny sposób, a przy okazji nie martwicie się czy bitwa jest wygrana, czy nie.

Ostatnio oglądając jakiś materiał z Wota na Youtube zobaczyłem powtórkę z KV-2, gdzie ktoś dobrze sobie na tym czołgu radził.

Postanowiłem, że mam gdzieś Tigera II i kupię sobie KV-2 i zamiast się spinać, aby kupić jakiś czołg, zacznę sobie grać dla przyjemności z grania danym czołgiem.

Bardzo dobrze grało mi się i bawiło KV-3, które było kiedyś bo nie wiem jak teraz, dość twardym orzechem do zgryzienia nawet dla tigera (1). Nawet teraz pamiętam sytuację, gdzie ja bije tigera 122 mm na KV-3, a on się od mnie odbija (złota amunicja wtedy była tylko za złoto).

Kiedy pojawiło się KV-2 jakoś nie pałałem do tego czołgu entuzjazmem. Wydawał mi się czołgiem "miernym". Powolny, z dużą wierzą, strzelający co kilkadziesiąt sekund, a do tego nie celny.

Dzisiaj kupiłem sobie KV-2, od tak... dla zabawy.
Przestało mi zależeć na zbieraniu kasy i kupowaniu kolejnych maszyn w drzewku, bo to... bez sensu.
Człowiek dochodzi do X i co dalej?
Klan? Turnieje?
Na to trzeba być dobrym, mieć czas i chęci. A ja nie gram w Wota, bo jestem dobry, ale chce miło spędzić wolny czas.


Czołg nie ma najlepszej wietrzy, ale tu już z "najlepszym" działem.

Ogólnie nie przedstawię tutaj żadnych statystyk, bo to be z sensu. 
Chcę tylko powiedzieć się odnośnie grania tym czołgiem.

Czołg nie jest taki mułowaty jak mi się wydawało, mógłbym tu zaryzykować, że jest bliski KV-1. Powodem tego jest oczywiście fakt, że KV-2 ma możliwość jazdy na lepszym silniku, który ma więcej koni mechanicznych. Ciekawe, dlaczego w KV-1 go nie montowano?

Podstawowe działo daje radę i można nim powojować, choć daleko mu z obrażeniami do działa, którego górną granicą obrażeń (zależnie od pocisku) jest ponad 1000 hp. 

Kadłub czołgu to KV-1 w niezmienionej wersji. Przy dobrym ustawieniu potrafi odbijać pociski, dlatego jeśli walczyć z szybciej strzelającymi pojazdami, nie zapominajcie o kątowaniu. 

Warto też pamiętać o tym, że KV-2 to VI tier, a to oznacza, że przyjdzie nam czasami walczyć z takimi pojazdami jak: Tiger II czy np. z  IS-3, a to nie są byle jakie pojazdy.

Największą wadą KV-2 jest jego wieża, która nie dość że obraca się strasznie powoli, to jeszcze potrafi być przebita przez byle meda, nawet od przodu.
A to oznacza, że celowniczy pada w tym czołgu nagminnie.
co jest w tym zabawne... to to, że nawet kiedy celowniczy jest martwy, po ostatnim patchu jesteśmy wstanie trafić w inny czołg, który jest oddalony o np. 350m. Bo jedyne co może nam przeszkadzać to... dłuższe celowanie.

Kolejnym mankamentem w tym pojeździe jest przeładowanie pocisku, ponieważ "najlepsza" lufa to... 2,5 strzałów na minutę. Oznacza to, że czas przeładowania to jakieś... 24 sekundy.
Tym samym, granie tym czołgiem face to face np. przeciwko tiger I może oznaczać samobójstwo.

I tu dochodzimy do pewnej prawidłowości: KV-2 samo na polu bitwy jest przegrane, chyba że ma czas na przeładowanie, a wróg: nie wie gdzie jest czołgi i jest daleko.
W innym przypadku, KV-2 musi mieć wsparcie.

Jednak zaletą tego czołgu są obrażenia, jeśli już zamontujecie 152 mm M-10, które jak napisałem mogą sięgać nawet powyżej 1000hp zależnie od pocisków. Standardowo na tym dziale mamy przedział do 700ph. Więc nawet bijąc za 500/600 to mało?
Kolejną zaletą jest fakt, że tylko raz zdarzyło się nie zniszczyć czegoś w trafionym pojeździe, czy nie zabić jakieś załoganta.
Przy prawie każdym trafieniu słyszę o uszkodzeniu czegoś. A po bitwie okazuje się, że w trafionych pojazdach coś zostało uszkodzone lub zabite, to źle?

Podsumowując, to KV-2 z "najlepszą" lufą nie jest złym pojazdem. Trzeba jednak się do niego przyzwyczaić i nauczyć się kątować. Trzeba też pamiętać o tym, że wieża tego czołgu demonem prędkości nie jest, więc łatwo nas objechać. I pamiętajcie, że większość wali (czyt. strzela) w wieże, bo najłatwiej ją trafić, a to oznacza, że celowniczy będzie bardzo często umierał.
Jeśli graliście KV-1S i przyzwyczailiście się do tego, że 122 mm długo skupia, to tutaj będzie jak u siebie.

Przy okazji dodam, że czołg dość znośnie zarabia (czyt. wychodzi na plus) i można się nim fajnie "pobawić" kiedy mamy wsparcie i choć trochę ogarnięty team.